W “co” się ubierasz?

NIEZWYKLE miły człowiek dostarczył mi ostatnio przesyłkę....

Był pracownikiem jakiejś innej niż zwykle firmy kurierskiej i co zadziwiające....!!! - zupełnie nie pamiętam jak wyglądał!

Czy słuszny jest wobec tego wniosek, że w krótkim kontakcie (np. w dziale Obsługi Klienta ...) mniej istotne jest to  - czy jesteśmy ładni czy brzydcy, szczupli czy grubi, ubrani modnie czy też nie???

Może istotniejsze jest to czy jesteśmy mili, uprzejmi, uśmiechnięci  i rozwiązujemy problem Klienta, który do nas trafia? Tak naprawdę ten aspekt to prawdziwa „szata”, w którą jesteśmy ubrani ...

Ci, którzy "z zasady nie lubią ludzi” 🙁  często nie zdają sobie sprawy jak bardzo trują swój organizm negatywnymi emocjami i substancjami, które temu towarzyszą… A co ważniejsze -  nie chcą spróbować jak wiele radości daje bycie miłym…pożytecznym dla drugiego (i to obcego!) człowieka…

Nieco „zakamuflowane” znaczenie zwrotu  żywić urazę, nienawiść (choć zdecydowanie lepiej sympatię, miłość…) nie dotyczy chwilowego stanu którejś z tych emocji. Jest to długi, może ciągły proces karmienia i podsycania tych uczuć przez nasze myśli, projekcje i postępowanie. Proces – w dużym stopniu od nas samych zależny. Mamy wpływ na to czy żywimy nienawiść, czy żywimy sympatię- bo to w końcu od nas zależy czy np. czytamy coś pożytecznego – czy np. hejt z Internetu…

Porzekadło głosi - „nie szata zdobi człowieka” i wiele osób przyznaje mu słuszność. Ta literalna, rzeczywista – nie zdobi. Jednak symboliczna szata łagodności, uprzejmości połączona z uśmiechem drugiego człowieka - dla wielu z nas jest kluczowa, gdy oceniamy drugiego człowieka. Skoro sami chcielibyśmy spotykać ludzi o takich cechach – może zacznijmy od siebie?

No bo jeśli jesteś nagi emocjonalnie 🙁  A Twoja twarz krzyczy - 'nie lubię cię!'

…..czy możesz się spodziewać, że dla Ciebie ktoś ubierze wytworne szaty uprzejmości?

A może ćwiczenie na wieczór ???

Czy zrobiłem dziś coś miłego (choćby gest uśmiechu… 🙂 ) dla obcej mi osoby?

Potęga uśmiechu

 

Powstaje na skutek skurczu mięśni, który rozświetla oczy i unosi kąciki ust ku górze. Jest impulsem elektrycznym wpływającym na przysadkę mózgową, która uwalnia endorfiny nazywane hormonami szczęścia.

Ich  obecność w mózgu nie tylko wprawia w świetny nastrój, ale uśmierza nawet ból. Już od szóstego tygodnia życia dziecko uśmiecha się słysząc dźwięki lub widząc czyjąś twarz. 

Uśmiech nic nie kosztuje, a może zasadniczo zmienić nasze życie. Jest "zaraźliwy", dlatego wprowadzenie go w życie może znacząco poprawić relacje z innymi. Ludzie uśmiechnięci zwykle odnoszą więcej sukcesów. 

Londyński dziennik The Times uważa, że uśmiech jest najlepszym sposobem pozyskiwania przyjaciół i wpływania na ludzi. 

Jak pokazują badania przeprowadzone kilka lat temu przez Wydział Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego  „74 proc. badanych nie chciałoby robić interesów z osobami ponurymi, a 69 proc. nie chciałoby się z nimi przyjaźnić”.

Wynika to m.in. z tego, że osoby ponure postrzegamy jako ukrywające coś przed nami, trudniej nam im zaufać.

 Te oczywiste zależności zmieniają nieco świat biznesu, polityki, kultury. Nie da się przecenić tak prostej metody, która przynosi same korzyści, a specjaliści od public relations dokładnie to wiedzą.

Rzecz jasna lepiej, aby uśmiech był szczery…

Pomyśl, ile razy czyjś uśmiech poprawił Ci nastrój? Może warto wykorzystać tę metodę, aby ktoś inny miał lepszy dzień?