Słodkie…gorzkie…

 

Podobno sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą…..

I trudno się z tym nie zgodzić, bo porażce towarzyszy całkiem odmienny stan emocjonalny niż sukcesowi. Rozważanie tego dlaczego wolimy sukcesy niż porażki, przypomina z grubsza dyskusję o tym, czy lepsze jest słodkie czy gorzkie…. i zwyczajnie nie ma sensu...

Jeśli jednak zastosujemy tę analogię, wielu z nas przyzna, że lubi lekką goryczkę kawy, czekolady, wina, czy niektórych przypraw, bo to właśnie ona wydobywa pełnię doznań smakowych.

Podobnie chyba pojawianie się w naszym życiu porażek wzbogaca nas o kolejne emocje.

Porażka sprawia, że pojawiający się po niej sukces odbieramy ze zwielokrotnioną mocą i pełniejszą gamą emocji. To oczywiście efekt kontrastu, ale świetnie podkreśla moc sukcesu.

Zasadniczą jednak „zaletą” porażki jest jej edukacyjna funkcja. Szczególnie osoby dorosłe niechętnie stosują rozwiązania teoretyków, rzadko też uczą się na błędach innych. Najwięcej korzyści odnoszą ze swoich własnych potknięć, a wiedza poparta praktyką, nawet bolesną jest bezcenna i zwykle zapisuje się na zawsze.

Ta oczywista prawda jest istotna także w trakcie szkoleń. Ćwiczenia wykonywane przez uczestników, które oni sami traktują jako nieudane – uczą ich najwięcej.

I choć specjaliści wiedzą z jakich powodów ponosimy porażki, mamy wiele wskazówek jak działać, aby je ograniczyć istotniejsze na początek jest nasze nastawienie. Sama wiedza będzie mało przydatna, jeśli nie odpowiemy na pytanie  'jak traktować porażki?'

Biorąc pod uwagę fakt, że większość znakomitych wynalazków powstała w efekcie szeregu prób zakończonych niepowodzeniem, można uznać, że nie da się osiągnąć sukcesu- bez wcześniejszych porażek.  Czyż zwieńczeniem wielu nieudanych eksperymentów nie był często kolejny krok do przodu - całej ludzkości?

Także Ciebie każda porażka przesunie o krok do celu, pod warunkiem, że przeanalizujesz swoje działanie i wyciągniesz wnioski.

Kiedy pojawi się sukces będziesz umiał go odpowiednio docenić, ale też bogatszy o nowe doświadczenia, bardziej odporny i zahartowany będziesz gotowy ....na kolejną porażkę 🙂

Siła nawyku – część III

‘Jak sie nie psewrucis – to nie nie naucys’ – mawiają górale początkującym narciarzom .

I jak to zwykle bywa - przekazują nam mądrość ludową:

upadanie jest istotnym elementem procesu nauki!!!

Przyjął się pogląd, że utrwalenie nawyku zajmuje od 3 do 4 tygodni.

Nie zniechęcaj się, jeśli akurat w czwartym tygodniu „upadasz”, bo może się okazać, że w piątym lub szóstym zrealizujesz swój plan i tak już zostanie!!!

W rzeczywistości wypracowanie nawyku u jednych trwa krócej – u innych dłużej, jednak przede wszystkim liczy się to ile razy wstaniesz – a nie ile razy upadniesz.

„Jeśli jednak nie robisz takich postępów, jakich się spodziewałeś i na jakie Cię stać, oznacza to, że Twoje cele nie zostały określone wystarczająco wyraźnie”  - powiedział kiedyś Paul J. Meyer - autor programu rozwoju osobistego.

Co zrobić aby uniknąć huśtawki nastrojów podczas realizacji kolejnych celów?

Warto uwzględnić następujące wskazówki w trakcie ich planowania:

  1. Cel musi być spisany i konkretny.
  2. Twój własny. Powinien odzwierciedlać twój charakter, umiejętności i potencjał.
  3. W postaci twierdzeń, a nie zaprzeczeń np.; ‘rzucam palenie’ zamiast ‘nie będę palił’.
  4. Osiągalny i realny ze względu na możliwości, zasoby i środki.
  5. Mierzalny – po czym poznasz, że go zrealizowałeś.
  6. Określony w czasie.

Przykład:

W ciągu trzech lat nauczę się języka hiszpańskiego w stopniu pozwalającym na podjęcie pracy  menedżera w pensjonacie na Majorce.

Termin realizacji: XII 2020.

I. Etapy realizacji celu:

  1. Rozpocznę naukę w szkole językowej 3 razy w tygodniu .
  2. Kupię rozmówki - co tydzień nauczę się 20 nowych słówek.
  3. Zadbam o kontakt z żywym językiem poprzez spotkania ze znajomymi .
  4. Poproszę przyjaciela, by poprawiał moją wymowę i gramatykę.

II. Analiza ewentualnych trudności i potencjalnych przeszkód w realizacji celu:

Brak środków finansowych na naukę…Ograniczenia czasowe i inne obowiązki rodzinne… Demotywacja…

III. Możliwe rozwiązania:

Regularne oszczędzanie na lekcje hiszpańskiego i wsparcie ze strony rodziców. Przedstawienie wizji i planu działania rodzinie, zaangażowanie ich w proces motywacji. Monitorowanie postępów i wzbudzanie determinacji.

CO JESZCZE MOŻESZ ZROBIĆ

  • Kiedy coś pójdzie nie tak, nie uznawaj tego za całkowitą porażkę. Spodziewaj się, że na drodze do celu zdarzą się potknięcia. To naturalny proces nauki dorosłych, bo uczymy się przez doświadczenie. Pamiętaj o powiedzeniu górali…
  • Myśl pozytywnie i pielęgnuj optymistyczne nastawienie. Koncentruj się na tych momentach, kiedy coś poszło dobrze.

Na przykład: jeśli chcesz skończyć z podjadaniem słodyczy to zastanów się:

- „Kiedy ostatnio miałam ochotę sięgnąć po czekoladki, ale się powstrzymałem?”

- „Co wtedy zrobiłem?”

- „Jak się poczułem, gdy zwalczyłem pokusę?”

- „Jak mogę to powtórzyć?”.

Dzięki takiej analizie łatwiej utrwalić właściwą reakcję i nie skupiać się nadmiernie na niepowodzeniach.

  • Zaangażuj wyobraźnię. Wybiegaj myślą do przodu i wyobrażaj sobie, że osiągnąłeś swój cel. Poczuj smak sukcesu. Potem cofnij się myślami i przeanalizuj w wyobraźni poszczególne etapy swojego planu. Na koniec wyobraź sobie, jak realizujesz każdy z nich i jaką daje ci to satysfakcję. Po takiej wizualizacji DZIAŁAJ!

Pamiętaj!

Osiągając nawet NIEWIELKIE CELE  budujesz pewność siebie i „nawyk odnoszenia sukcesu”.

Wiele osób uczestnicząc w programie DYNAMIKA WYZNACZANIA CELÓW  przekonało się, że taki wysiłek się opłaca.

Siła nawyku – część II

Robert postanowił zdrowo się odżywiać. Zgromadził nieco informacji na temat tego, czego unikać, przedyskutował temat z żoną i dziećmi i zaczęli działać. Niestety cały misterny plan niszczą mu „obiadki rodzinne”. Trudno pogodzić zdrową dietę z przepysznymi posiłkami u mamy i babci, które niestety dalekie są od przyjętych założeń.

Budzik Joanny zadzwonił o 6. Zmęczona siedzeniem do późnych godzin i oglądaniem świetnego filmu ledwie otworzyła oczy. Przypomniała sobie, że jej buty do biegania stoją w przedsionku przemoczone i ubłocone po wczorajszym biegu. Ten „drobny szczegół” zniechęcił ją ostatecznie.

Nie uda Ci się zmienić niczego, jeśli nie spojrzysz na zmiany szerzej. Nasze zwyczaje mają ścisły związek z naszym otoczeniem i  ludźmi, z którymi przebywamy.  Czy liczysz na to, że przebywając w towarzystwie palaczy – uda Ci się zerwać z paleniem, a żyjąc w ciągłym bałaganie uporządkujesz dokumenty, czy nawet odzież w szafie?

Jeśli sądzisz, że jesteś wyjątkiem i Ciebie to nie dotyczy – nie masz zbyt wielkich szans na zmianę. Zaczyna się ona w Twojej głowie - wymaga odwagi i „pogodzenia się” z własną niedoskonałością. Jeśli Ci się to uda - zastosuj kolejną wskazówkę: bądź przezorny i przewiduj:

1/ że babcia uraczy Cię 3-daniowym obiadem z deserem;

2/ że rano nie będzie Ci się chciało nie tylko wstać, ale też odszukać strój sportowy.

Reasumując:

  • Utrudniaj sobie trwanie przy złych nawykach – nie trzymaj w domu papierosów, gdy chcesz przestać palić;
  • Ułatwiaj sobie wprowadzanie dobrych nawyków – umów się na bieganie z sąsiadką, ustaw kompletną torbę na basen, aby „potknąć się” o nią kiedy wstaniesz;
  • Ogranicz kontakt albo zrezygnuj z towarzystwa, które przeszkadza Ci w Twoim postanowieniu. A mamę i babcię – zaproś do siebie, gdzie możesz ustalić własne zasady (rodzaj posiłku, zakaz palenia itp.)
  • Pamiętaj o wizualizacji i pozytywnym nastawieniu - jeśli planujesz zrzucić zbędne kilogramy umieść swoje zdjęcie z czasu, kiedy ich nie było - w miejscu, gdzie wykonujesz trening.

POWODZENIA  

Kolejny krok  znajdziesz w poście - 'Siła nawyku- część III'

Ciekawość…

 Kuchenną krzątaninę przerywa mi dźwięk domofonu.  Spoglądam przez okno i dostrzegam ledwie widoczną przez szczeble furtki małą osóbkę. Spodziewając się prośby o piłkę lub lotkę zagubioną w krzakach mojego ogrodu wychodzę na zewnątrz.  Nieznany mi 8- 9 latek informuje tymczasem, że zaniepokojony zachowaniem mojego psa, który akurat pastwi  się nad wiaderkiem do chwastów postanowił sprawdzić - czy to zabawka psa - czy raczej niszczy on coś, czego nie powinien???
Zdumiona sytuacją nie ubolewam specjalnie nad tym, że faktycznie – akurat niszczy.

Gdy chwilę rozmawiam z młodym człowiekiem okazuje się, że dysponuje całkiem nieprzeciętną wiedzą na temat psów, jest elokwentny jak na swój wiek, grzeczny, a nieszczęsne wiaderko jest raczej pretekstem do "zebrania” nieco więcej informacji o moim futrzaku.
Po kilkuminutowej pogawędce wracam do moich garnków, ale z pozoru nic nieznaczące spotkanie nie daje mi spokoju….

Czy to odwaga i spryt, czy raczej duża ciekawość świata sprawia, że nieśmiałość i drzwi obcych ludzi nie stanowią bariery dla dziecka. A może to po prostu naturalny dla dziecka proces zdobywania wiedzy?
Niestety bardzo często cecha ta zanika wraz z wiekiem. Dzieci to najdoskonalszy przykład naturalnego, nieskrępowanego wstydem, rozmaitymi obawami zadawania pytań. Któż z nas nie słyszał czegoś w stylu: ‘dlaczego woda jest mokra, a trawa zielona’, ‘czy można zobaczyć bakterię’, 'po co słoń ma trąbę’ itp. itd.

Może irytujące, czasem infantylne  - świadczą tylko o tym, że młody człowiek jest ciekawy i żądny wiedzy. Z czasem - zbywany przez dorosłych,  wtłoczony w system edukacji,  który nawet poezję nakazuje rozumieć zgodnie z tym, co ‘autor miał na myśli’ - pyta coraz rzadziej, aż w końcu .....przestaje...... Gdy dorasta, nabywa dodatkowo przekonania, że przecież jest dorosły, powinien sam ‘to wszystko’ wiedzieć, a jest to przecież wierutną bzdurą.

Bo czy dorosły oznacza, że wszystko już wie? No cóż! Dorosły odkrywa kolejne „warstwy” życia i pytań ma zwykle znacznie więcej niż dziecko. Co więcej -  coraz trudniej znaleźć na nie odpowiedzieć, bo dotyczą spraw głębszych i bardziej złożonych.

Tymczasem dorosły dobrowolnie zgadza się nie poszukiwać odpowiedzi. Co więcej - bardzo często nie widzi w tym niczego dziwnego, że nawet sobie nie zadaje pytań.

W wielu kwestiach przyjmuje powszechne, gotowe i często nieprawdziwe odpowiedzi, bo " ludzie tak mówią."

Wspomniany na wstępie Malec w dorosłym życiu nie podda się tak szybko. Już dziś prawdopodobnie rodzina zaspokaja jego ciekawość uważając to za naturalne, a młody człowiek sam nie ma oporów, by pokonywać różne bariery w dotarciu do wiedzy. Jeśli nie ulegnie błędnym opiniom otaczającego świata typu ‘ dorosły powinien  to wiedzieć’ , ‘nie wypada pytać’, ‘przecież wszyscy to wiedzą’ itp., itd.  – nie pozwoli wtłaczać sobie wszechobecnej papki i wieść w ten sposób bezrefleksyjny żywot.

Czy Ty sam - zastanawiałeś się kiedyś nad tym czy pytasz? Czy otwarcie mówisz o tym, że czegoś nie wiesz, ale też czynisz starania, aby to zmienić?
Z drugiej strony czy wychowujesz swoje dziecko tak, aby nie obawiało się pytań?

Czy Ty i Twoje dziecko jesteście przeświadczeni,  że na wiele pytań można znaleźć odpowiedź,  choć czasem wymaga to wysiłku większego niż wizyta u mało znanej sąsiadki?
Zadawanie pytań przynosi ogromne korzyści. Wymieńmy kilka:

  • nie błądzisz,
  • zdobywasz informacje i poszerzasz wiedzę,
  • unikasz negatywnych projekcji wynikających z niewiedzy,
  • nie dajesz się oszukać powszechnym i błędnym opiniom,
  • masz szersze horyzonty,
  • uczysz się aktywnego słuchania,
  • doceniasz rozmówcę i sprawiasz, że czuje się ważny,
  • budujesz relacje i zdobywasz przyjaciół,
  • masz WŁASNE zdanie.

Czas wakacji to czas nowych doświadczeń, wrażeń, zdobywania wiedzy.

To dobry czas by zacząć PYTAĆ , by zaspokajać naturalną ludzką ciekawość.