Tatusiu –ile zarabiasz na godzinę? – pyta mały chłopiec
Po uzyskaniu odpowiedzi uznaje, że jego oszczędności wystarczą, aby kupić od taty godzinę tylko dla siebie.
Pewnie wielu z Was słyszało tę historię, która obnaża okrutną prawdę dzisiejszego świata.
W przedziwnym pędzie, zabieganiu, czasem walce o byt, ale czasem tylko o pozycję w świecie – zapominamy o tym, co najważniejsze. Tymczasem, gdy dziś wyobrazimy sobie samego siebie na łożu śmierci – kogo widzimy obok?
Czy tam stoi nasz pracodawca? A może lojalni pracownicy?
Chyba nie mamy złudzeń. To dziś pracujemy na to, kto tam będzie stał. To swoim życiem, własnym przykładem pokazujemy naszym dzieciom - co ważne jest dla nas.
Niewątpliwie ogromnym deficytem w naszych jakże barwnych czasach jest słuchanie drugiego człowieka. I rzecz jasna dotyczy to w bardzo dużym stopniu dzieci, choć na niedostatek słuchania cierpią także osoby starsze. Często nasi dziadkowie, rodzice – może już samotni, bez obowiązków, bez ciągłego pędu – ale za to z dużą ilością trosk, dolegliwości i niewielką ilością atrakcji, które ich spotykają w życiu.
Ci co mają „szczęście” - żyją „od imprezy do imprezy” – jak powiedziała mi pewna starsza pani. Inni ze wstydem tłumaczą gromadkę swoich dzieci, wnuków i nawet prawnuków – „oni są tacy zapracowani….”
Czy uświadamiamy sobie, że będąc tym „bardzo zapracowanym” - przekazujemy sygnał swoim dzieciom jak NAS mają traktować w przyszłości?